Po 25 Rajdzie Karkonoskim - Fatum przełamane
Fantastyczne odcinki, ponad 100 km oesowych, świetna atmosfera - 25 Rajd Karkonoski już za nami. Załoga Teodor Stolarek/Agnieszka Moskal ukończyła tą imprezę na drugim miejscu w klasie A5 i 27 w klasyfikacji generalnej Rajdowego Pucharu Polski oraz na 4 miejscu w klasie K2 i 18 w generalce Lausitz Cup.

Kompletnie nie mamy szczęścia do rund Lausitz Cup. Tegoroczny Karkonoski jest 5 imprezą należącą do tego cyklu, w której wystartowaliśmy i dopiero pierwszą dojechaną. Choć dojechaną chyba cudem, ale po kolei. Jako, że po Rajdzie Rzeszowskim do naprawy nadawał się kierowca, czyli ja, więc najwięcej czasu przed startem w Jeleniej Górze poświęciłem na poukładanie pewnych rzeczy w mojej głowie - począwszy od opisu, przez trzymanie gazu, skończywszy na torze jazdy. W tej chwili wiem, że jest lepiej, ale to ciągle nie jest poziom jaki prezentowałem na koniec ubiegłego sezonu. Jeśli chodzi o nasz występ na Rajdzie Karkonoskim, to zaczęło się od błędu w doborze opon. Wahałem się między dociętym slickiem, a zwykłymi cywilnymi oponami. Jako, że lało ciągle, pojechaliśmy na pierwszą pętlę na tych zwykłych gumach. No i dostaliśmy takie lanie, że aż wstyd. Na drugą pętlę założyliśmy docięte slicki i było już całkiem inaczej.

Wreszcie nawiązaliśmy walkę z chłopakami. Grzesiek i Marcin byli poza zasięgiem, natomiast pomału zaczynaliśmy doganiać Piotrka i Pawła. Na koniec drugiej pętli byliśmy na drugim miejscu w klasie. Trzecia pętla była bardzo ciężka. Piotrek i Paweł stracili hamulce i przestali nam zagrażać, my natomiast straciliśmy prawy tylny amortyzator. Do tego olej z niego lał się na wydech i mieliśmy dość poważną zadymę za autem, a co gorsza także w kabinie. Żeby było weselej, współpracy odmówił alternator, a w połowie ostatniego oesu cewka zapłonowa. Do tej pory jesteśmy pewni, że aż do mety rajdu zapłony powodowaliśmy tylko siłą woli. Jako, że przy okazji rozszczelnił się także wydech poruszaliśmy się z prędkością 50 km/h, ale hałasu robiliśmy chyba więcej niż wszystkie pozostałe rajdówki razem wzięte. W tej chwili jesteśmy w trakcie przywracania wszystkiego do porządku i już za niespełna dwa tygodnie wybieramy się na Rajd Wisły. Startujemy tam pierwszy raz, ale mam nadzieję, że tym razem pojedziemy szybciej. Zresztą zawsze lubiałem nowe trasy, więc już nie mogę doczekać się tego startu - podsumował Teodor Stolarek.

Agnieszka Moskal - Już na opisie wiedziałam, że nasze zabiegi na kierowcy nie do końca przyniosły efekt, szczególnie, że znalazł jednak możliwość włączenia w swojej głowie opcji hamowania. Jednak pod koniec rajdu jechał już w miarę szybko, więc jest szansa, że na Rajdzie Wisły przestanie przynosić nam wstyd. Powiem nawet, że na koniec os8 troszkę się wystraszyłam, że jest aż tak szybko, więc nadzieja jest. Ogromnie dziękujemy za kawał dobrej roboty podczas rajdu Pawłowi Tarapackiemu, Przemkowi Pełechaczowi i Marcinowi Strzeleckiemu - pokazaliście, że jesteście świetni! Za pomoc w starcie dziękujemy również firmie StonCar Sklep i Autoserwis, Krzyśkowi Marschalowi, Oktawianowi Biniek oraz chyba przede wszystkim mamie Teodora.

Dziękujemy również wszystkim osobom zaangażowanym w organizację 25 Rajdu Karkonoskiego - odwaliliście kawał dobrej robory - za rok znów do was przyjedziemy! Start naszej załogi możliwy był dzięki firmie Koszule na Miarę - Teodor Stolarek.

 
© Copyright 2010 Stolarek - koszule na miarę | All Rights Reserved - Polityka prywatności